|
Trampkarze » Ekstraklasa | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Ostatnia kolejka 14 | |||
| |||
| |||
| |||
|
W meczu z Legią - Gwardia wystąpiła w składzie:
Sapalski , Modzelewski ( od 48’ Grunas ) , Stachniuk (od 62’ Zieliński ) , Szczepaniak , Czechowski , Łubczonek (od 62’ Jastrzębski ), Florczak , Bartnicki , Tarnas (od 41 Minchberg ), Ostatek (od 36’ Senderski ) , Traczyk (od 62’ Seremak ) .
Opis meczu w rozwinięciu.
Po cichu, ale tylko po cichu… LEGIA Warszawa – GWARDIA Warszawa 3:0 (0:0)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kilka tygodni temu na własnym , chociaż wypożyczonym stadionie „Drukarza” ulegliśmy Legii 2:3. Dzisiaj na ich stadionie przy Łazienkowskiej pozwoliliśmy Legii na 3 bramki. Znów tylko 3 bramki. To najmniej z wszystkich drużyn w Ekstraklasie.
Dużo lepiej wyglądała gra Gwardii na Łazienkowskiej, porównując obydwa spotkania. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, chociaż w tej części meczu mieliśmy kilka dobrych okazji do strzelenia gola, w tym dwie sam na sam. M.in. Flo przeciął w połowie boiska podanie między Legionistami i musieli potem go gonić. Dopadło go trzech dopiero na 16 metrze, gdzie rósł w oczach coraz potężniejszy Okrasa mimo to , zmęczony gonitwą i zestresowany obławą rosłych obrońców Flo, zdołał oddać jeszcze strzał po ziemi, niestety obok słupka. Druga okazja sam na sam budziła także duże nadzieje, ale Marcel troszkę spóźnił się w polu karnym z oddaniem strzału i jeden z obrońców odebrał mu piłkę.
Gwardziści , w tej części meczu, nie oddali pola. Atakowali Legię z wielkim animuszem. Ta zaś motorycznie była lepsza, naciskana zaczęła się gubić. Nadzieje na wynik remisowy ożyły. O zwycięstwie chyba nikt na trybunach, ze względu na wielopokoleniowy, nadwiślański szacunek do rywala, nie śmiał pomyśleć. Kibice Legii myśli o przegranej nie dopuszczali do siebie, chociaż ich miny, ku naszej cichej, ale tylko cichej, radości, nie były przesiąknięte w przerwie meczu optymizmem. Nasi chłopcy grali jak z nut, bez kompleksów, jak równy z równym. Niestety do 10 minuty po przerwie. Poszła kontra prawym skrzydłem do linii końcowej boiska i wycofanie piłki do tyłu trafiło na nogę Legionisty, powodując spustoszenie mentalne w szeregach Gwardii. Mecz zmienił się diametralnie. Legia na fali jest nie do zatrzymania. Rzuciła całą swoją , powoli już podupadającą radość gry. Od tej chwili szarpała, gniotła, dobijała. Szczęście, że zepchnięta do obrony Gwardia stawiała jeszcze jakiś opór i pozwoliła Legii tylko jeszcze na dwa gole.
Reasumując w stosunku do poprzedniego, rewanż był bardziej wyrównany, dużo ciekawszy, ale wynik o dwie bramki gorszy. W ogóle łączny wynik nie napawa optymizmem, ale jak go się zestawi np. z innymi drużynami, które już rozegrały dwa mecze z Legią , to nasze 6:2 - przy dwucyfrowych stratach pozostałych drużyn - wygląda już znacznie lepiej, chociaż po cichu, ale tylko po cichu mówiąc - też nieszczególnie. Wnioskujemy do MZPN, aby Legia po tym sezonie awansowała gdzieś wyżej, bo w Ekstraklasie nikt nie daje jej rady np. do Ligi Międzywojewódzkiej, co?
Ze strony POLONII:
Odbywający się w niedzielny poranek mecz kolejki – mistrz Warszawy podejmował wicemistrza – obfitował w emocje tylko do przerwy. W pierwszych 35 minutach występujący w osłabionym składzie Legioniści nie potrafili gościom dobrać się do skóry. Uważnie grający Gwardziści przy odrobinie szczęścia mogli nawet objąć prowadzenie. Tak się nie stało, a po przerwie obraz spotkania diametralnie się zmienił. Legia osiągnęła znaczną przewagę i udokumentowała ją zdobyciem trzech bramek. Wciąż więc nie znalazł się w lidze przeciwnik, który pokusił się o urwanie punktów ekipie z ul. Łazienkowskiej.
Ze strony Legii:
Gwardia znów pokonana
29.09.2014 14.40, autor: Aleksandra Pika, fot. Jacek Prondzynski, źródło:
własne
Legia Warszawa 2001 po raz kolejny w tym sezonie pokonała zespół WKS
Gwardii Warszawa. Podopieczni Sebastiana Różyckiego znów strzelili trzy
bramki, lecz tym razem nie stracili ani jednej.
Pierwsze spotkanie obu ekip zakończyło się wynikiem 3:2. W niedzielę po
pierwszej połowie na Łazienkowskiej utrzymywał się bezbramkowy remis,
jednak po przerwie zawodnicy z Legii 2001 strzelili trzy gole.
- Indywidualne błędy i brak komunikacji powodowały, że w pierwszej
połowie łatwo traciliśmy piłkę. Na drugą część spotkania chłopcy
wyszli bardzo zmotywowani. Gra wyglądała dużo lepiej, akcje
przeprowadzaliśmy w dobrym tempie i dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich.
Naszą przewagę potwierdziliśmy zdobywając trzy bramki – podsumował
występ swoich zawodników trener Sebastian Różycki.
Legia Warszawa 2001 – WKS Gwardia Warszawa 3:0 (0:0)
1:0 Mateusz Leszczuk as. Wiktor Preuss (45’)
2:0 Mateusz Leszczuk as. Damian Sędzikowski(54’)
3:0 Damian Sędzikowski as. Patryk Konik (60’)
Legia Warszawa 2001: Paweł Okrasa – Paweł Gierach, Mieszko Lorenc,
Konrad Matuszewski, Patryk Konik – Łukasz Łakomy, Damian Sędzikowski,
Stanisław Muniak – Klaudiusz Krasa (60. Mateusz Lisowski), Mateusz Leszczuk
(55. Maciej Anusik), Wiktor Preuss
Trener: Sebastian Różycki
II Trener: Michał Kolanowski
--
Łączę pozdrowienia.
jF
WKS Gwardia W-wa | 1:1 | KS Drukarz W-wa |
2017-06-17, 12:00:00 |
||
Najbliższa kolejka 15 |
dzisiaj: 94, wczoraj: 141
ogółem: 2 260 834
statystyki szczegółowe